wtorek, 6 grudnia 2011

Budapest

W ramach kartki z podróży która już jakiś czas temu się skończyła. Panorama Budy i Pesztu z cytadeli.
Budapest, Listopad 2011

poniedziałek, 12 września 2011

Beskid Niski- Nowica, Sierpień 2011

niedziela, 24 lipca 2011

.

Warszwa -Ursynów, Czerwiec 2011

którą drogę wybrać mam

Mam zły czas, gdzieś pogubiłam się. 
Droga do szczęścia, ominęłam ją.

piątek, 15 lipca 2011

mamie

Chcę zdobyć najwyższy ze szczytów moich gór.
Chcę pojechać wszędzie tam gdzie jeszcze ma noga nie postała.
Chcę zobaczyć wszytko to czego oko me nie dostrzegło,
bo wieże, że wreszcie wszędzie tam zabiorę mą -ją.

Mija czas, nieubłagany zabija makabrę wspomnień ,
Odważna decyzja, zmieniła znacznie życia mojego bieg.
Zdobyłam w końcu odpowiedź na ważnych pytań nurt.
Słyszałam, jak by wszędzie tam ciągle ona była ze mną.

niedziela, 5 czerwca 2011

Czas od przylotu do Polski mogę już liczyć w miesiącach. Czas mojego mentalnego powrotu do rzeczywistości liczę jeszcze w tygodniach. Nie zdążyłam się rozkręcić, a tu już mi sesja depcze po piętach (żeby nie powiedzieć, że dopadła mnie z ręką w nocniku ) Obrałam taktykę... zająć się czymś i nie myśleć ! Jak tylko pojawiłam się na uczelni łaknęłam wiedzy co się w mieście i w szkole dzieje... a działo się i aż do Włoch dochodziły mnie tego znaki za pośrednictwem Facebooka. Zamknęli BeWuA (ukochaną artystyczną kawiarenkę) Za tym poszło do powstania Warsztatu Koszalin i wielu ciekawych inicjatyw autorstwa wielu młodych ludzi. Cała rzesza moich znajomych maczała w tym ręce... więc zachęcona ogólnym wszechobecnym "chceniem" też zachciałam chcieć coś robić więcej ponad siebie. Zaangażowałam się w bardzo potrzebny dla tutejszej społeczności projekt, Tak na DepTAK. Potem jeszcze w nowo powstałe Re: koło naukowe projektowania. Po ostatnim pół roku spełniania marzeń, teraz mam wrażenie, że spełniam siebie. Pozytywnie zakręcona już inaczej spostrzegam życie w Koszalinie. Wodzami wyobraźni spaceruje powstałym deptakiem przez centrum, ukochaną ul. Piłsudskiego na górę Chełmską. Trochę jak by w mojej głowie powstała taka alternatywa dla powrotu na stałe do Warszawy. Do tej pory to był najbardziej realny i najprostszy scenariusz...coś znowu zmienia się w mojej głowie. A jeśli nie, to na pewno ostatnio zmieniło się NA mojej głowie- totalny remake ;) Moje życie ciągle się zmienia, nie przeszkadza mi to co więcej nie przeszkadzam mu w tym. Biorę to co się napatoczy i daje się nieść temu co gdzieś mnie pacha. Zżera mnie jedynie ciekawość... gdzie ?

niedziela, 15 maja 2011

powroty

Koszalin, kwiecień 2011

niedziela, 13 lutego 2011

rok

 
Mamo, tak bardzo za Tobą tęsknię !

sobota, 12 lutego 2011

ritornare

Decyzję podjęłam wierząc, że robię dobrze. Czuję to, że dobrze zrobiłam. Czuję to tak silnie, że jakby mi ktoś to podpowiadał. Tam głęboko gdzieś we mnie to siedzi i ciągle mnie utwierdza w moim przekonaniu.
Mając na mailu bilet do domu, a papierologie uregulowaną jestem szczęśliwa ! Mam jeszcze prawie dwa miesiące mojej największej przygody ... i wycisnę ten ten czas jak sok z cytryny !
Tak wiec... Ci vediamo mia Polonia !

niedziela, 6 lutego 2011

piątek, 4 lutego 2011

wiedzieć kiedy ze sceny zejść

"wiedzieć kiedy ze sceny zejść" tak jakoś, choć pewnie nie dokładnie śpiewał chyba perfect, ale nie bijcie jeśli się mylę. To trudne ale się to czuje. Jednak napisałam tego maila, dostałam na niego odpowiedź i właściwie to już podjęłam decyzję. Chcę wracać.
I dobrze mi z tym. Wracam, ale za dwa miesiące. Wykorzystam ten czas w 100% a kiedy minie wrócę szczęśliwa do Polski. Nie chcę popsuć tego cudownego wspomnienia, które chcę zapamiętać pozytywnie do końca życia.

wtorek, 1 lutego 2011

jeździec

Mondello, Styczeń 2011

niedziela, 30 stycznia 2011

argument

Palermo z dachu, akademia belle arte- styczeń 2011
zostać ?

sobota, 29 stycznia 2011

nie wiem

Uwaga ! Uwaga ! Bo to co chcę tu dziś na wypisywać, będzie nie podważalnym dowodem na to, że jestem "normalna" ale inaczej ! 
Chyba chcę stąd wyjechać, a przynajmniej poważnie się nad tym zastanawiam będąc jednocześnie o krok od napisania maila z zapytaniem o instruktarz co robić w takiej sytuacji. Dziwi mnie to, zwłaszcza że zawsze o tym marzyłam, że chciałam, że upatrywałam w tym wyjeździe szanse na ułożenie sobie życia i odpowiedzenia sobie wreszcie czego chcę i czego oczekuję. Dlaczego w życiu tak jest że żeby być szczęśliwym musi być zrealizowany w każdej sferze życia.Czemu to stypendium będące dla mnie czymś przekraczającym moje największe ambicje nie daje mi tego szczęścia co dawniej dało mi dostanie się na moje ukochane studia ?!

Wczoraj klamka zapadła w sprawie dziewczyn (współlokatorki oraz towarzyszki w tej podróży- razem mieszkamy i studiujemy tutaj) Wracają do Polski. Ich determinacja aby tu zostać była godna podziwu, uczelnia jednak nie wyraziła na to zgody. Teraz one chodzą po sklepach aby jakoś się pocieszyć, a ja chodzę po sklepach... aby nie wiem jak i gdzie znaleźć odpowiedź czego chcę. 
Kupiłam... bieliznę ... ale taką co się nie przyda przez następne 24 lata jeśli nie zmienię czegoś w sobie... ale podoba mi się ... szalenie mi się podoba.
Czy to jest to czego chcę...?!

I czemu do jasnej cholery nie mogę się zmienić albo czemu nikt nie chce mnie pokochać taką jaka jestem ?!