Zdążyło się przerzucić kilka kartek w kalendarzu od momentu gdy ostatnio coś tu pisałam. To był czas dla mnie bardzo trudny, intensywny fizycznie jak i psychicznie. Jednym z wyników tego czasu zmagań z sobą samą jest dyplom licencjacki, złożony w dziekanacie przed kilkoma dniami.
[cyt. Obiecałam, skończyć... Niniejszą prace dedykuję... Mamie, w dwa lata po tym jak odeszła.]
Skończyłam.
To pewnie zabrzmi jak z amerykańskiego filmu, ale... byłaby z Ciebie dumna.
OdpowiedzUsuńI tak zabrzmiało ... ;]
OdpowiedzUsuń