wtorek, 4 grudnia 2012

10zł

Nie jest niczym dziwnym stwierdzenie, iż psychika ludzka jest mechanizmem co najmniej zdrowo pokręconym. Jednak obserwacja jakiej doświadczyłam na samej sobie, postanowiła mnie zaskoczyć. 

Jak już wspominałam... moja sytuacja finansowa jest delikatnie mówiąc... nienajlepsza. Ten stan trwa właściwie od ponad tygodnia, ale od kilku dni w portfelu najpierw miałam około 2zł, a teraz to już jakieś 30gr zostało . Jednym słowem- dramat! Sytuacja dość poważnie weszła mi na psychikę, którą ledwo doprowadziłam do ładu zaledwie 2 miesiące wcześniej. 

Za to, wczoraj odkryłam, tajemnicze 10zł. Zapomniałam o nich, bo banknotów w portfelu nie widziałam od tygodnia. Całkiem szybko skojarzyłam, że pieniądz dała mi koleżanka 3 dni wcześniej na zakup kamizelki odblaskowej... co by nas coś nie rozjechało kiedy będziemy robić dokumentacje techniczno- fotograficzną na zajęcia. Sklep jednak był zamknięty, a Ola zapomniała się upomnieć... więc kasa została. 

Praktycznie nie mam nic. Fizycznie w moim portfelu przebywa nie moje 10 zł, których nie mogę tknąć. A jednak mimo wszytko... czuję jak bardzo podbija to moje poczucie bezpieczeństwa czy też daje mi wręcz komfort psychiczny ! Czyż to nie absurd ?! Czuję się znacznie lepiej odkąd zajrzałam do tej przegródki portfela. Karmie się i to skutecznie fikcyjnym poczuciem mienia, nie tracąc przy tym zdrowego rozsądku. A gdyby udało się podobny mechanizm, uruchomić w stosunku do poczucia własnej wartości czy wiary w siebie... ?! To dopiero był by czad !

2 komentarze:

  1. To wszystko rozbija się tak naprawdę tylko i wyłącznie o Twoją wiarę. O wiarę w to, że papierek jaki masz w portfelu jest wart więcej niż ten, który wyciągnęłabyś z gry Monopol...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest... ale to się wydaje, że jeszcze głębiej siedzi...

      Usuń